Forum Gimnazjum nr2 w Malborku Strona Główna Gimnazjum nr2 w Malborku
Forum
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Depresja w gimnazjum?

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Gimnazjum nr2 w Malborku Strona Główna -> Pierwsze forum
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Magda
Gość






PostWysłany: Wto 15:31, 30 Sty 2007    Temat postu: Depresja w gimnazjum?

Coraz gorsza kondycja psychiczna polskiej młodzieży (29-01-2007)

W Gdańsku co drugi gdański licealista ma objawy depresji, w całym kraju - co trzeci. Nie ma im kto pomóc. Na 5,6 mln młodzieży w wieku dojrzewania (10-19 lat) przypada zaledwie 140 psychiatrów dziecięcych i kilkuset szkolnych psychologów.

Gdańskie Kuratorium Oświaty tuż przed maturą 2006 r. zleciło Akademii Medycznej zbadanie, czy nowe zasady egzaminu potęgują stres licealistów. Wyniki zaszokowały nawet specjalistów. U połowy z pięciuset przebadanych maturzystów stwierdzono objawy depresji. Co piąty powinien natychmiast rozpocząć leczenie!

Wyniki badań trafiły do szuflady urzędników w kuratorium. Przypomniano sobie o nich dopiero kilka tygodni po śmierci Ani, 14-letniej gdańskiej gimnazjalistki. Powód do niepokoju: co setny badany licealista zdradził, że rozważa samobójstwo.

O wynikach badań nie powiadomiono jednak MEN. - Kuratoria przysyłają nam jedynie co jakiś czas raporty o samobójstwach - usłyszeliśmy w biurze prasowym ministerstwa.

Anna Lis, po. kuratora oświaty, rozkłada ręce:- Nie jesteśmy przygotowani, by zapewnić potrzebującym specjalistyczną pomoc, a w razie potrzeby także leczenie. Nie możemy oczekiwać, że nagle przychodnie całodobowo zajmować będą się tylko zjawiskiem leczenia depresji młodzieży.

Wcześniejsze badania młodzieży prowadzone regularnie od 20 lat przez Uniwersytet Jagielloński potwierdzają wyniki z Gdańska. - Według moich danych co najmniej jedna trzecia polskich nastolatków ma objawy depresji - mówi prof. Jacek Bomba z UJ. - Ogólna kondycja psychiczna młodzieży w ostatnich 10 latach znacznie się pogorszyła. W 1990 r. w poradniach zdrowia psychicznego leczyło się 63 tys. dzieci i młodzieży, w 2001 r. już 90 tys.

- Wielu rodziców nie zdaje sobie sprawy, że paraliż woli, który dotyka ich dzieci, nie jest objawem lenistwa, ale depresji - tłumaczy prof. Bomba. - To zwykle długie miesiące samotnej męczarni dorastającego młodego człowieka, wieczne rodzinne nieporozumienia. Coraz częściej depresja dopada nastolatków, które "nie nadążają". Widząc, a może słysząc o pięknych i bogatych, boją się, że sami skazani są na życie szare, biedne, bez perspektyw.

Prof. Bomba zaznacza, że kryzys ten jest wpisany w okres dojrzewania. - Jeżeli jednak w tym czasie nie udzielimy nastolatkom pomocy, to jest duże prawdopodobieństwo, że życie im się nie ułoży. W latach 90. sprawdziliśmy, jak potoczyło się życie ludzi, którzy piętnaście lat wcześniej - jako nastolatki - przyznali nam się do objawów depresji. Na ogół nie leczyli się psychiatrycznie, ale było dużo osób, którym wcześnie rozpadły się małżeństwa, więcej paliły, piły, zbyt wcześnie i pochopnie decydowały się na małżeństwo itd.

Prof. Bomba dodaje: - Te wskaźniki powinny skłonić dorosłych do zwrócenia uwagi na ten problem. [Źródło: gazeta.pl]

A jak to wyglada w Malborku?
Zapraszam do dyskusji.
Powrót do góry
Zdrowie
Gość






PostWysłany: Wto 15:56, 30 Sty 2007    Temat postu:

W zmniejszaniu objawów depresyjnych dzieci i młodzieży może pomóc odpowiednie odżywianie i aktywność fizyczna , spacery, zajęcia sportowe i długie, optymistyczne rozmowy z przyjaciółmi z klasy.

Jeśli czujesz się senny, nic ci się nie chce, miewasz "na okrągło" ponure myśli, wydaje ci sie że wszelka działalność nie ma sensu, zgłoś sie do pedagoga szkolnego , poproś o pomoc wychowawców.

Każdego roku tysiące osób odwiedza lekarzy narzekając na depresję. Wiele z nich trafia do szpitala. Współczesne badania dowodzą, że można zwalczyć objawy depresji stosując preparaty witaminowo-mineralne oraz leki przeciwdepresyjne najnowszej generacji.

Objawy

Długotrwały smutek lub uczucie pustki. Brak przyjemności czerpanej z codziennych zajęć, a także z seksu. Zaburzenia snu, spadek energii, zmęczenie. Słabe lub nadmierne łaknienie.
Poczucie winy i beznajdziewności, utrata wartości. Trudności w koncentracji, skłonność do irytacji, płaczliwość. Przewlekłe bóle. Myśli o śmierci lub samobójstwie.

Co to jest?

Depresja to znacznie więcej niż smutny nastrój – to niszcząca choroba, która wpływa na życie psychiczne, fizyczne i umysłowe. Wpływa ona na samoocenę oraz postrzeganie osoby cierpiącej przez innych, a czynności życia codziennego stają się coraz trudniejsze.
Można rozróżnić wiele postaci depresji, zaczynając od długotrwawej melancholii lekkiego stopnia ( dystymia ), poprzez zmiany nastroju od euforii do rozpaczy ( depresja dwubiegowa lub maniakalno-depresyjna ), aż do najpoważniejszego zaburzenia – stałego przygnębienia, które prowadzi do całkowitej niezdolności do funkcjonowania i myśli o samobójstwie ( psychoza depresyjna ).

Przyczyny zaburzeń

Nie można mówić o jednej przyczynie depresji, chociaż naukowcy uważają, że powodem tej choroby jest brak równowagi stężenia mózgowych neuroprzekaźników chemicznych, czyli substancji, które przesyłają synał z jednej komórki nerwowej do następnej.
Mechanizmem wywołującym depresję może być zdarzenie życiowe: śmierć ukochanej osoby, rozwód, zagrażąjąca życiu choroba, utrata pracy lub jakakolwiek inna poważna trudność życiowa. Alergie pokarmowe, braski składników pokarmowych, reakcje na leki ( np. beta-adrenolityki ), stres, nadużywanie alkoholu oraz palenie papierosów mogą sprzyjać pojawianiu się depresji. Nie bez wpływu pozostają również nieodpowiednie sposoby radzenia sobie z gniewem, złością, poczuciem winy. Dla wielu tysięcy ludzi czynnikiem wpływającym na pogłebienie nastroju depresyjnego jest niedostatek światła słonecznego pod koniec roku. Niedostatek światła powoduje smutek poczucie zmęczenia i wykluczenie z życia społecznego osób cierpiących, do czasu zwiększenia dopływu światła ( wydłużenia doby ).

ROZMAITOŚCI

W łagodzeniu depresji może pomóc jedzenie mięsa indyka, łososia oraz produktów mlecznych, ponieważ zawierają one aminokwas tryptofan. Małe stężenie tryptofanu obniża produkcję serotoniny- przekaźnika mózgowego odpowiedzialnego za regulację nastroju. Szególnie podatne na zaburzenia związane z niskim poziomem tryptofanu są kobiety.
Kobiety podatne na depresję mogą mieć też osteoropozę, ponieważ brak równowagi mózgowych substancji chemicznych może powodować zmniejszenie gęstości kości. Ryzyko ostereoporozy można obniżyć podając dziennie 10 ug witaminy D wraz z dodatkowymi dawkami wapnia i magnezu.

Jakie preparaty mogą pomóc?

Witaminy i minerały wspomagają leczenie lekami przeciwdepresyjnynmi.
Preparatów ziołowych oraz 5-HTP nie należy stosować łącznie oraz bez zgody lekarza.
Małe stężenie witamin z grupy B oraz witaminy C może mieć związek z depresją. Biorą one udział w wytwarzaniu neuroprzekaźników w mózgu i mogą zwiększać skuteczność leków przeciwdepresyjnych. Wapń i magnez koją nerwy i mogą pomóc w sytuacji, kiedy depresja powoduje bezsenność. Herbatki oraz wyciągi z melisy lub rozmarynu też obniżają napięcie, a wyciąg z owsa zwalcza wyczerpanie nerwowe.
Dziurawiec zwyczajny można stosować zamiast syntetycznych leków przeciwdepresyjnych, które często mają skutki uboczne. Dla pacjentów powyżej 50. roku życia miłorząb japoński jest często znacznie skuteczniejszy w zwalczaniu depresji od leków konwecjonalnych. 5-HTP to pochodna aminokwasu tryptofanu, która zwiększa stężenie serotoniny w mózgu i poprawia nastrój. Jeśli doświadcza się silnego silnego lęku, można za zgodą lekarza stosować preparaty z pieprzu metystynowego. Można je łączyć z preparatami dziurawca, miłorzębu metystynowego. Można je łączyć z preparatami dziurawca, miłąrzebu lub 5-HTP.

ZALECANE DAWKOWANIE

Witaminy z grupy B
Dawkowanie: tabletka dziennie, rano podczas posiłku.
Porada: należy stosować preparat zawierający po 50 mg witaminy B 12 i biotyny oraz 400 ug kwasu foliowego i po 50 mg innych witamin z grupy B.
Witamina C
Dawkowanie: 500 mg 2 razy dziennie.
Porada:zmniejsz dawkę, jeśli wystąpi biegunka.
Wapń/magnez
Dawkowanie: 500 mg wapnia i 250 mg magnezu dziennie.
Porada: żeby ułatwić zasypianie, można przyjąć dodatkową dawkę pzed snem.
Dziurawiec zwyczajny
Dawkowanie: 3 razy dziennie 300 mg wyciągu
Uwaga: standardowo zawiera 0,3% hipercyny.
5-HTP
Dawkowanie:100 mg 3 razy dziennie.
Uwaga: nie należy przedłużać kuracji powyżej 3 miesięcy bez konsultacji z lekarzem.
Miłorząb japoński
Dawkowanie: 40 mg wyciągu 3 razy dziennie.
Uwaga:standaryzowany roztwór zawiera co najmniej 24% ginkgoflawonoidów.
Pieprz metystynowy
Dawkowanie: 250 mg wyciągu 2 lub 3 razy dziennie.
Uwaga: standardowo powinien zawierać co najmniej 30% kawalaktonów.
Co jeszcze można zrobić?
Ćwiczyć regularnie.Ćwiczenia fizyczne to jeden z znajlepszych naturalnych środków przeciwdepresyjnych.
Unikać palenia papierosów, pić mniej kawy i alkoholu.
Skorzystać z pomocy psychoterapeuty.Wiele stosowanych obecnie technik terapeutycznych może przerwać zachowania depresyjne.

NOWOŚCI

Ponad 30% osób stosujących leki antydepresyjne nie reaguje na nie. Najnowsze badania sugerują , że pomóc tu może stosowanie kwasu foliowego. Po 8 tygodniach stosowania prozacu tylko u 65% osób z małym stężeniem kwasu foliowego zauawożono poprawę.
Natomiast wśród osób o właściwym stężeniu kwasu foliowego na leczenie prozacem zareagowało pozytywnie 80%.
W Niemczech badano skuteczność wyciągu dziurawca w leczeniu depresji. Okazało się, że wywołuje on pozytywne rezultaty u 50-80% pacjentów, co jest porównywalne ze skutecznością preparatów konwencjonalnych.


PAMIĘTAJ: Zanim zaczniesz stosować któryś z wymienionych preparatów, skonsultuj się z lekarzem.
Nieletni nie powinni samodzielnie przyjmować jakichkolwiek środków farmakologocznych bez uprzedniej konsultacji z lekarzem. Exclamation Exclamation Exclamation
Powrót do góry
Aśka
Gość






PostWysłany: Wto 16:34, 30 Sty 2007    Temat postu: fajna książka

Wydawnictwo Rebis wydało w 2001r. książkę Suzan Aldridge (z 1998r.) pt."Magiczne cząsteczki - Jak działają leki"
[link widoczny dla zalogowanych]

Zaletą książki jest popularno-naukowy język, wolny od niezrozumiałej, ściśle medycznej terminologii, pozwalający zwykłemu czytelnikowi, przerażonemu czytaniem oryginalnych ulotek załącznych do leków, zapoznać się z problematyką działania i stosowania współczesnych leków.
Książkę tę czyta się dobrze, zarówno w wieku gimnazjalno-licealnym jak i hmmm..."profesorskim".

Co prawda, istnieje szereg stron internetowych traktujących o depresji i jej leczeniu, niestety tamtejszy sposób przekazu wiedzy "zalatuje" korporacyjnym "robieniem religii" ze współczesnej wiedzy psychologicznej.
Zagadnienia typowo naukowe i medyczne przedstawiane są tam tak, jakby tajemniczość i całkowicie zbędne "przemetaforyzowanie" zagadnienia chorób psychicznych, miało głównie na celu pogrubianie dochodów w terapetyczno-farmaceutycznego potrfelu.


Poniżej przytaczam cytat z rozdziału 8. pt."Leczenie umysłu" s.260-269. który daje nam wyobrażenie śliczne jak powinno się w sposób popularno-naukowy opisywać wszelkie zagadnienia medyczne:

REWOLUCJA LEKÓW PRZECIWDEPRESYJNYCH

Depresja to kolejna poważna choroba psychiczna.
Mówi się, że dotyka ona w jakimś momencie życia co dwudziestą osobę w populacji i może przybierać wiele różnych form - od stałego uczucia zniechęcenia do pełnoobjawowej psychozy z urojeniami i halucynacjami.

Kiedy depresja występuje na zmianę z okresami nadmiernej aktywności, zwanej manią, nosi nazwę psychozy maniakalno-depresyjnej (inaczej - choroby afektywnej dwubiegunowej).
Schorzenie to występuje u około 1% populacji.

Podobnie jak w przypadku schizofrenii, depresja ma ważny komponent genetyczny - dotyczy to szczególnie psychozy maniakalno-depresyjnej.

Interesująca różnica między schizofrenią i depresją polega na tym, że ta druga nie zawsze niszczy talent, kreatywność i motywację chorego.
NIEKTÓRZY Z NAJWYBITNIEJSZYCH ŚWIATOWYCH ARTYSTÓW I MYŚLICIELI —
- Virginia Woolf,
- Lew Tołstoj,
- Gerald Manley Hopkins
- czy Robert Schumann
— cierpieli na tę czy inną formę depresji.

Inni zaś — na przykład zdobywca Nagrody Pulitzera William Styron — napisali wstrząsające książki o swoim doświadczaniu tej choroby, które niewątpliwie przyczyniły się do rozpowszechnienia w społeczeństwie świadomości istnienia tego schorzenia i zrozumienia związanego z nim cierpienia.

Nie ma testów krwi, czy innych badań fizycznych, dzięki którym można by rozpoznać depresję (przynajmniej do tej pory;-
dlatego lekarze, stawiając diagnozę, muszą polegać na sprawdzeniu występowania typowych objawów - takich jak wczesne
budzenie się, poczucie winy, brak poczucia własnej wartości czy brak apetytu.

Choroba może się rozwinąć w reakcji na jakieś wydarzenia zewnętrzne, jak osierocenie, choroba czy odrzucenie, ale może też wystąpić bez żadnej wyraźnej przyczyny.

Jest kilka teorii biochemicznych na temat tego, jak powstaje depresja - rozwijały się one przez około 30 lat, równolegle
do badań klinicznych nad lekami przeciwdepresyjnymi.

TEORIA AMIN BIOGENNYCH
Najważniejsza jest teoria amin biogennych, która głosi, że nastrój człowieka zależy od poziomu specyficznych neuroprzekażników w mózgu.
Trzy substancje, które wchodzą tu w grę, to:
- dopamina - o której wspomnieliśmy już wcześniej
- noradrenalina
- i serotonina.
Wszystkie są aminami (to specyficzna grupa związków zawierających atom azotu) i noszą nazwę biogennych, ponieważ powstają w organizmie.

Przypadkowo pierwszy lek przeciwdepresyjny odkryto mniej więcej w tym samym czasie co pierwszy neuroleptyk.
("neuroleptyki"- jest to kliniczny termin oznaczający chlorpromazynę i inne leki zwalczające schizofrenię —
czasami zwane lekami silnie uspokajającymi)


IPRONIAZYD i IMIPRAMINA

IPRONIAZYD pojawił się na rynku w 1952 roku jako lek przeciwgruźliczy.
Wkrótce lekarze zauważyli, że pacjenci przyjmujący ten preparat wydają się wyraźnie bardziej pogodni i w 1957 roku
iproniazyd zaczęto stosować w leczeniu depresji.
Przyjęło go 400 tysięcy chorych, zanim przypadki poważnych skutków ubocznych nie doprowadziły do wycofania tego związku.

Po iproniazydzie szybko pojawił się nowy lek przeciwdepresyjny o nazwie IMIPRAMINA, który jest nadal w użyciu.
Imipramina należy do grupy tak zwanych trój pierścieniowych leków przeciwdepresyjnych.

Wykazano, że substancje te spowalniają wchłanianie zwrotne zarówno noradrenaliny jak i serotoniny, i w ten sposób efektywnie podnoszą ich stężenia w synapsach.
Imipramina daje efekt ogólnie pobudzający i dobrze działa na chorych z depresją, u których głównymi objawami są apatia, ospałość i wyczerpanie.

Podobny związek, AMITRYPTYLINA, ma działanie bardziej uspokajające i jest pomocny w leczeniu chorych odczuwających lęk, pobudzenie i cierpiących na bezsenność.

Ponieważ noradrenalina i serotonina działają w kilku różnych obszarach mózgu, jak również w różnych częściach organizmu, starsze leki trój-pierścieniowe byty stosunkowo „mało precyzyjne" i powodowały wiele skutków ubocznych.
Na przykład noradrenalina jest również hormonem „walki lub ucieczki" i wzrost jej stężenia prowadzi do fizycznego pobudzenia
- dlatego poty i suchość w ustach to bardzo częste objawy u pacjentów przyjmujących trój-pierścieniowe leki przeciw depresyjne.
Suchość w ustach może doprowadzić nawet do próchnicy, ponieważ zwiększa podatność na zakażenia.
Zawroty głowy to kolejny częsty skutek uboczny; może on zaburzać zdolność do prowadzenia pojazdów czy obsługi maszyn.

Nowe leki trój-pierścieniowe, takie jak DEZIMIPRAMINA czy DOTIEPINA, działają bardziej specyficznie i mają opinię bardzo
skutecznych.

LOFEPAMINA, również stosunkowo nowy preparat, powoduje mniej skutków ubocznych niż pozostałe leki trójpierścieniowe.


INHIBITORY MONOAMINOOKSYDAZY
Druga kategoria leków przeciwdepresyjnych to inhibitory monoaminooksydazy (MAOI).
Monoaminooksydaza to enzym, który rozkłada aminy biogenne.
Jeśli zostanie on zablokowany, poziom amin rośnie.

Niestety, niektóre produkty żywnościowe — na przykład żółty ser czy czerwone wino - zawierają aminę zwaną tyramina, która jest również rozkładana przez monoaminooksydazę w jelitach i wątrobie.
Jeśli nie zostanie usunięta, tyramina może powodować niebezpieczny wzrost ciśnienia krwi, co może być przyczyną udaru.
MAOI blokują również enzym obecny w jelitach i wątrobie, tak więc pacjęci przyjmujący te leki muszą unikać pokarmów zawierając tyraminę.

To główna wada tych preparatów.
Chorzy na depresję często mają problemy z pamięcią i podobne wskazówki mogą im umknąć.
Co gorsza, jeśli pacjenci mają skłonności samobójcze, to otrzymując taki preparat, otrzymują narzędzie do popełnienia tego aktu pod wpływem impulsu.

Tradycyjne MAOI nie są szeroko stosowane — z wyjątkiem sytuacji, gdy leki trój-pierścieniowe okazały się nieskuteczne.

Obecnie jednak przepisuje się je częściej, ponieważ zauważono, że są skuteczne w leczeniu zaburzeń łaknienia, napadów paniki i fobii.

MOKLOBEMID
Na rynku jest również nowy lek z grupy MAOI, moklobemid,
(w Polsce preparaty: Aurorix, Mocloxil. pzyp.A.J.),
który nie działa na enzymy obecne w wątrobie i przewodzie pokarmowym, dzięki czemu nie ma potrzeby wprowadzania restrykcji dietetycznych.

Przy pierwszym leczeniu mniej więcej 60-70% chorych na depresję reaguje na leki trójpierścieniowe lub MAOI.
Jeśli pierwszy podany lek nie działa, można spróbować innych - w ten sposób odsetek pożądanych reakcji podnosi się do ponad
90%.
Depresja jest więc chorobą dobrze poddającą się leczeniu.
Sytuacja nie wygląda jednak tak dobrze, jak powinna.
Po pierwsze, wiele osób, które powinny zażywać leki przeciwdepresyjne, nie przyjmuje ich - dlatego że osoby te nie rozpoznają swojej choroby lub - co gorsza - uważają, że nie zasługują na leczenie.
Po drugie, lekarze rodzinni nie zawsze rozpoznają depresję - choroba ta często przyjmuje postać dolegliwości fizycznych, takich jak osłabienie czy bóle brzucha.

I wreszcie, pacjenci są często niechętni przyjmowaniu leków przeciwdepresyjnych, ponieważ błędnie sądzą, że muszą one uzależniać, gdyż działają na mózg.

Nawet jeśli pacjent zacznie od właściwego leku, nadal pozostaje pewien problem - wspomniane wyżej działania uboczne.

Z jakichś nieznanych przyczyn większość preparatów przeciwdepresyjnych trzeba przyjmować przez kilka tygodni, zanim rozwinie się ich pełne działanie, za to efekty uboczne pojawiają się niemal natychmiast.
Innymi słowy, pacjenci mogą się zasadniczo spodziewać, że poczują się gorzej, zanim nastąpi poprawa.

Nie jest to specjalnie pocieszające dla kogoś, kto jest w głębokiej rozpaczy.
Dlatego dobrze jest, jeśli chorzy lubią swojego lekarza i ufają mu, a on umie przekonać ich, by nie przerywali leczenia.

Bezsenność i lęk zwykle ustępują jako pierwsze.
Taka poprawa może być wystarczającą zachętą dla chorego, aby przyjmował leki wystarczająco długo, by rozwinęło się ich pełne działanie przeciwdepresyjne.

Depresja zwykle jest chorobą samoistnie ustępującą i często zanika w ciągu kilku tygodni (chociaż, jak się przekonamy,
może nawracać, jak również przybrać charakter przewlekły).

SCEPTYCYZM
Ten fakt oraz stwierdzenie silnej reakcji na placebo, jaką obwserwuje się u cierpiących na depresję (w badaniach klinicznych do 30% chorych „reaguje" na obojętną substancję) doprowadził niektórych lekarzy — wśród nich główne miejsce zajmuje wspomniany wcześniej Peter Breggin — do wniosku, że leki przeciwdepresyjne w rzeczywistości nie mają żadnej wartości klinicznej.
Ci sceptycy przypisują wszystkie korzystne zmiany albo reakcji placebo, albo naturalnemu ustąpieniu choroby - które ich zdaniem miałoby miejsce tak czy inaczej i jest błędnie traktowane jako reakcja kliniczna po kilku tygodniach stosowania leków.

Z drugiej strony, są też lekarze, którzy zachęcają do szerszego stosowania leków przeciwdepresyjnych.

Obecnie leczenie rozpoczyna się wcześniej, podaje wyższe dawki i kontynuuje terapię przez co najmniej sześć miesięcy — a nawet przez całe życie pacjenta.

Krytycy powiadają, że ta grupa lekarzy poddała się „praniu mózgu" urządzonemu przez przemysł farmaceutyczny.

Mimo to wydaje się, że istnieją poważne kliniczne uzasadnienia stosowania leków przeciwdepresyjnych.

TEORIA ROZNIECANIA DEPRESJI-Posta
W ostatnich latach Robert Post z National Institute for Mental Health w Bethesda w Marylandzie opracował tak zwaną teorię rozniecania się depresji.
Od dawna wiadomo było, że depresja ma tendencję do nawracania — nawet jeśli poszczególne epizody chorobowe ustępują stosunkowo szybko.

Badania kliniczne Posta wykazały, że podczas gdy 60% pierwszych epizodów poprzedzają traumatyczne wydarzenia,
odnosi się to tylko do 30% drugich epizodów i około 6% kolejnych.
Zauważył, że depresja często ma postępujący, niszczący przebieg — interwały między kolejnymi epizodami stają się coraz krótsze, a poszczególne epizody trwają coraz dłużej.
Co gorsza, zaczynają się one pojawiać spontanicznie, bez żadnej wyraźnej przyczyny.

Post doszedł do wniosku, że pierwszy epizod depresji w jakiś sposób subtelnie - i trwale - zmienia biochemię mózgu, sprawiając, że dana osoba staje się bardziej podatna na kolejne ataki choroby.
Porównuje to do tlącej się iskry, która może rozpalić ogień.

Zjawisko rozniecania choroby jest szczególnie wyraźnie widoczne w chorobie maniakalno-depresyjnej.
Z biegiem lat epizody maniakalne stają się coraz bardziej gwałtowne, w fazach depresji coraz bardziej nasilają się skłonności samobójcze,
a choremu i jego rodzinie coraz trudniej jest radzić sobie z tymi problemami.

Teoria rozniecania choroby może również w jakiś sposób wyjaśniać, dlaczego późno pojawiająca się depresja (pierwszy epizod po sześćdziesiątym roku życia) jest zwykle bardziej nasilona, wiąże się z większym ryzykiem podjęcia przez chorego prób samobójczych i hipochondrią.
Być może stresy i napięcia codziennego życia stopniowo zmieniają biochemię mózgu, sprawiając, że staje się on bardziej wrażliwy na najlżejsze nawet urazy.

Tragicznym przykładem późnej depresji była choroba pisarza i chemika Primo Leviego, który popełnił samobójstwo w 1987
roku, ponad 40 lat po tym, jak przeżył II wojnę światową w obozie koncentracyjnym.

Czy to możliwe, że ten wczesny uraz był dla mózgu powoli działającą trucizną, której toksyczne efekty ujawniły się dopiero po wielu latach?

Taką toksyną może być dla mózgu hormon stresu, czyli kortyzol, wytwarzany przez nadnercza.
Od dawna wiadomo, że poziom kortyzolu pozostaje wysoki przez całe lata po epizodzie depresji, a nadnercza są często powiększone u samobójców, co sugeruje nieprawidłowe wydzielanie tego hormonu u ludzi cierpiących na to schorzenie.

Wyniki badań zespołu z Washington State University sugerują, że wysoki poziom kortyzolu może również wpływać na
mózg — doprowadzając do zmniejszenia się hipokampu, czyli obszaru mózgu związanego z uczeniem się i zapamiętywaniem.

Za wcześnie jeszcze, żeby stwierdzić, czy trwające całe życie leczenie preparatami przeciwdepresyjnymi może zmienić przebieg choroby, jednak zarówno psychiatrzy, jak i pacjenci coraz częściej decydują się na tę opcję.

SOLE LITU
W przypadku psychozy makalno-depresyjnej zwykle oznacza to raczej stosowanie soli litu
i ewentualnie leków przeciwdrgawkowych, takich jak karbamazepina,-> (w Polsce często stosuje się np. preparaty Amizepin, Tegretol (przyp. A.J.) a nie typowych leków przeciwdepresyjnych.
Lit — w formie prostej soli -jak się wydaje, działa w ten sposób, że częściowo zastępuje sód występujący w nadmiarze w komórkach mózgowych pacjentów podczas epizodu maniakalnego.


SSRI- SELEKTYWNE INHIBITORY WYCHWYTU ZWROTNEGO SEROTONINY
Inną przyczyną coraz częstszego stosowania leków przeciwdepresyjnych jest rozwój trzeciej kategorii preparatów — selektywnych inhibitorów wychwytu zwrotnego serotoniny (SSRI, od ang. selectiue serotonine re-uptake inhibitors), spośród których najlepiej znana jest FLUOKSETYNA (Prozac).

W przeciwieństwie do innych leków przeciwdepresyjnych, SSRI działają tylko na serotoninę.
Blokują jej wychwyt zwrotny przez neurony, z których została uwolniona, dzięki czemu wzrasta stęże tej substancji w synapsach.
To specyficzne działanie na jeden tylko neurotransmiter sprawia, że SSRI są bardziej „precyzyjne" niż leki trójpierścieniowe czy MAOI.

SSRI skutecznością łagodzenia depresji nie przewyższają innych leków, nie różnią się też od nich w kwestii irytująco długiego czasu, jaki upływa od chwili rozpoczęcia ich stosowania do pojawienia się efektu terapeutycznego.
Stanowią jednak klasę same w sobie, ponieważ praktycznie nie wywołują skutków ubocznych.
Dlatego też coraz częściej są stosowane u pacjentów, w przypadku których lekarz mógłby wahać się przed przepisaniem jakiegoś preparatu o poważnych działaniach niepożądanych.

PROZAC i pokrewne związki stosuje się w szeregu schorzeń związanych z depresją, takich jak:
- zaburzenia obsesyjno-kompulsywne,
- napady panicznego lęku,
- zaburzenia łaknienia,
- zespół napięcia przedmiesiączkowego
- czy uzależnienia od różnych substancji.
Osoby przyjmujące ten lek wykazują również tendencję do mniejszego spożycia alkoholu.

Nic dziwnego, że Prozac zajmuje czwartą pozycję na liście 20 najlepiej sprzedających się leków.
(W Polsce nazwy handlowe popularnych odpowiedników Prozacu to między innymi:
- BIOXETIN,
- SERONIL,
- DEPREXETIN,
- FLUOXETIN,
- FLUOKSETYNA,
- SALIPAX,
- FLUCTIN,
- APO-FLOX,
- ANDEPIN,
- DEPRENON,
- FLUCTINE,
- FLUVAL,
- SARAFEM.)

Serotonina, podobnie jak inne omówione wcześniej neurotransmitery, ma wielorakie działanie.
Bierze udział w regulacji cyklu snu i czuwania, apetytu (niektóre leki odchudzające omówione w rozdziale 5 działają na szlaki serotoninowe) i uczuć.

Serotonina jest w szczególności związana z kontrolą nad impulsami oraz z uczuciem zadowolenia, szacunku dla samego
siebie i poczuciem bezpieczeństwa.


SEROTONINA a AGRESJA i NISKI STATUS SPOŁECZNY
Wiele badań wykazało, że niski status społeczny, agresja i zachowania antyspołeczne wiążą się z niskim poziomem serotoniny.

Michael McGuire z University of California wykazał, że u koczkodanów południowoafrykańskich dominujący samiec ma o 50% więcej serotoniny we krwi niż pozostałe małpy.
Po walce, w wyniku której przywództwo zdobywa nowy samiec, poziom serotoniny w jego organizmie rośnie, a u zdetronizowanego przywódcy spada do 50% średniego poziomu właściwego dla samca podporządkowanego.
Sugeruje to, że status społeczny osobnika wpływa na poziom serotoniny w jego organizmie.

Ale czy serotonina może wpływać na status społeczny?
Tak - okazało się, że małpy, które dostawały Prozac, miały skłonność do osiągania pozycji dominującej, co sugeruje, że serotonina może działać jak chemiczny „napęd do sukcesu".

JAK TO WSZYSTKO MA SIĘ JEDNAK DO LUDZI?
Badanie amerykańskich żołnierzy przeprowadzone w latach 70. wykazały, że najbardziej brutalni rekruci mają najniższy poziom serotony.
To samo dotyczy tych przestępców, którzy najczęściej ponownie dopuszczają się przestępstw.
Dzieci, które torturują zwierzęta i wykazują wrogość wobec swoich rodziców, także mają niski poziom serotoniny.
Na podstawie poziomu seretoniny można nawet przewidzieć, które dziecko z grupy 8-, 10-latków będzie dwa lata później najbardziej agresywne.

Te korelacje między niskim poziomem serotoniny i zachowaniami antyspołecznymi skłoniły niektórych psychiatrów do przypisania serotoninie funkcji „policji" mózgu.
Nie tylko hamuje ona antyspołeczne zachowania, lecz również buduje poczucie pewności siebie i bezpieczeństwa, które są podstawą osiągnięcia wysokiego statusu i sukcesu.


WSŁUCHUJĄC SIĘ W PROZAK-Kramera
Nikt otwarcie nie zaleca masowego leczenia przestępców przy pomocy SSRI.
Istnieje jednak fascynujący zapis tego, co może się zdarzyć, kiedy „normalni" ludzie przyjmują Prozac -
jego głównym autorem jest Peter Kramer, autor książki "Wsłuchując się w Prozak",
(wyd. polskie- Santorski 1995, cena oryginalna 40zł, cena w składzie taniej książki 8zł.50gr.)
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]

Zdaniem Kramera, Prozac może „ponownie modelować" osobowość - budując poczucie pewności siebie, szacunku dla własnej osoby.
W sensie terapeutycznym, może uwrażliwić pacjentów na psychoterapię - a nawet spowodować taki sam rezultat jak całe lata uczęszczania na nią, przy całym poświęceniu ze strony pacjenta i terapeuty.
W bardzo realnym sensie wydaje się on zmieniać osobowość.

Wszystko to zbliża nas do koncepcji „farmakologii kosmetycznej" (chociaż Kramer w rzeczywistości jej nie zaleca).

Gdyby udało się nam poznać i zrozumieć biochemię mózgu decydującą o osobowości, byłoby możliwe opracowanie leków, które mogłyby subtelnie zmieniać te procesy chemiczne, tworząc osobowość zgodnie z wyborem danego człowieka.

NEUROCHEMICZNA TEORIA OSOBOWOŚCI-Cloninger'a
Może się to wydawać absurdalnym uproszczeniem (nie wspominając już o złowrogich skojarzeniach z "Nowym wspaniałym światem") —jednak pewien amerykański psychiatra, Robert Cloninger, zaczął już budować neurochemiczną teorię osobowości.

Może to nieco przypominać powrót do starej idei „czterech neurohumorów" w organizmie człowieka - zakładającej, że osoba „choleryczna" będzie agresywna, a ludzie z dużą ilością „czarnej żółci" będą mieć skłonność do melancholii i tak dalej.
Jednak co najmniej trzy spośród „neurohumorów" Cloningera faktycznie istnieją — są to dopamina, noradrenalina i serotonina.

Zgodnie z teorią Cloningera,
poziom noradrenaliny wiąże się z wrażliwością na odrzucenie (mówiąc prostszym językiem, chodzi o nieśmiałość czy obawę, co ludzie o tobie pomyślą).

Serotonina wiąże się z unikaniem przykrości (poczuciem zadowolenia i bezpieczeństwa),
natomiast dopamina koreluje z zachowaniami zmierzającymi do poszukiwania stymulacji.

Cloninger traktuje te trzy neurotransmitery jako trzy niezależne osie, opisując osobowość zgodnie z poziomem tych trzech substancji u danej osoby (tak jakby lokował ją w jakimś punkcie przestrzeni zgodnie z kartezjańskimi koordynatami na osiach
x, y i z).
Jeśli wziąć ten opis za dobrą monetę, okazuje się, że aby zmodyfikować osobowość, trzeba po prostu przyjąć jakiś
lek i zmienić poziom serotoniny, noradrenaliny czy dopaminy w organizmie.
Nikt nad tym nie pracuje — jednak niektóre z badań klinicznych Kramera nad preparatem Prozac wydają się być krokiem w kierunku wtórnego modelowania osobowości.


ELI LILLY- OSKARŻENIA WOBEC PROZAKU
SSRI to klasa sama w sobie — Prozac zaś stał się szczególnym obiektem nadmiernej chyba uwagi mediów.
Oczywiście musiało to mieć również negatywne konsekwencje.

Przypomnimy tu przypadek Joego Wesbeckera.
14 września 1989 roku 47-letni Joseph Wesbecker z Louisville w Kentucky wrócił do drukami, w której był zatrudniony przez wiele lat (przedtem pozostawał jakiś czas na zwolnieniu lekarskim), i postrzelił dwudziestu swoich współpracowników, ośmiu z nich zabijając, a potem zastrzelił się sam.
Wesbecker od dawna cierpiał na chorobę psychiczną i przepisywano mu wiele leków.
Krótko przed tragedią zalecono mu Prozac.
Wydawało się, że jest po nim niezwykle pobudzony.
Po pięciu latach osoby, które przeżyły masakrę, wniosły pozew przeciw firmie ELI LILLY, wytwócy Prozacu.
Wydaje się, że mają dużą szansę na wygranania.

W 1990 roku Martin Teicher z Harvard Medical School opisał sześciu pacjentów, którzy przyjmując Prozac, zaczęli
kazywać silne skłonności samobójcze.
Inne raporty sugerują, że Prozac może popychać do gwałtownych czynów.

Brzmi to paradoksalnie.
Prozac ma podnosić poziom serotoniny, a ta sprawia, że ludzie są mniej brutalni.
Możliwe, argumentują oskarżyciele, że mózg zareagował na „sztuczny" wzrost poziomu serotoniny, zmniejszając własną produkcję tej substancji, aby utrzymać stan wyjściowy.
Fakt ten, jak twierdzą przeciwnicy leków psychotropowych, ilustruje niebezpieczeństwa związane z tak złożonym zagadnieniem, jakim jest biochemia mózgu.
Niestety, kwestie te nie zostały odpowiednio nagłośnione w sprawie Wesbeckera — ponieważ firma Eli Lilly zawarła cichą ugodę ze skarżącymi.

Sprawa Wesbeckera może sprawić, że niektórzy psychiatrzy zastanowią się chwilę, zanim przepiszą Prozac pacjentom o potencjalnych skłonnościach samobójczych.

Jednakże analiza wszystkich przypadków dotyczących samobójstw ludzi zażywających ten lek wskazuje, że ryzyko to jest bardziej pozorne niż faktyczne (chociaż, trzeba to powiedzieć, prace badawcze przeprowadzili naukowcy zatrudnieni przez firmę produkującą preparat).

Prozac i inne leki przeciwdepresyjne są obecnie bardziej popularne niż kiedykolwiek.
Dzieje się tak nie tylko z powodów wymienionych powyżej, ale także dlatego, że leki te wypełniają próżnię powstałą w sytuacji, gdy lekarze mniej chętnie przepisują środki uspokajające.
Wielu z nich uważa, że lęk dawniej leczony środkami uspokajającymi) jest po prostu jeszcze jedną formą depresji.

Dodatek:
Przegląd leków antydepresyjnych:
[link widoczny dla zalogowanych]

UWAGA stosowanie leków, antydepresyjnych musi być prowadzone pod stałym nadzorem lekarza.
Dla osób niepełnoletnich, w leczeniu farmakologicznym depresji i zaburzeń nastroju konieczna jest opieka i nadzór osób dorosłych. Exclamation Exclamation Exclamation
Powrót do góry
Karolcia
Gość






PostWysłany: Wto 16:57, 30 Sty 2007    Temat postu: Oświecenie dobre na wszystko

A ja znalazłam coś takiego, co każdej klasie może oświetlić "nie jednego miśka ospałego". Smile

DEPRESJA ZIMOWA A ŚWIATŁO
Źródło: UltraViol - [link widoczny dla zalogowanych]

Dręczą cię uczucie smutku i nieuzasadnione lęki?,
- masz trudności ze skupieniem uwagi?,
- jesteś ospały i drażliwy?,
- masz nadmierny apetyt na słodycze?,
- szybko wpadasz w gniew?,
- brakuje ci motywacji do działania?,
- wydaje ci się, że wszystko jest beznadziejne, a ty sam bezradny wobec rzeczywistości?
To znak, że możesz cierpieć na depresję sezonową.

Depresję sezonową (zimową) wywołuje brak światła słonecznego we wczesnych godzinach rannych.
Jego niedostatek powoduje zakłócenie cyklu snu i rytmu wydzielania hormonów (m.in. melatoniny).
Zmienia się też stężenie w mózgu serotoniny, która odpowiada za kontrolę nastroju.
Zmiany nastroju rozpoczynają się jesienią wraz z nadejściem krótkich dni, nasilają się zimą i znikają wiosną.
Depresja sezonowa dotyka co osiemnastego dorosłego człowieka, aż 80 proc. cierpiących z powodu braku światła to kobiety. Dwie trzecie chorych nawet nie wie co im dolega.

OBJAWY DEPRESJI JESIENNO-ZIMOWEJ:
- smutek, lęk, drażliwość,
- kłopoty z koncentracją,
- wahania nastroju,
- brak motywacji do działania,
- apatia, poczucie beznadziejności,
- utrata zainteresowań, zobojętnienie,
- nadmierny apetyt (zwłaszcza na słodycze),
- nadmierna senność,
- u kobiet nasilenie objawów zespołu napięcia przedmiesiączkowego.


Jedną z metod leczenia depresji sezonowej jest fototerapia, czyli leczenie światłem.
Cierpiącym na to schorzenie zalecane są spacery na świeżym powietrzu, zwłaszcza w słoneczne dni.
Bez słońca nie ma życia - to znana prawda, ale co robić, kiedy pod naszą szerokością geograficzną promienie słoneczne od października do maja to towar deficytowy?
JEST NA TO RADA.
Na rynku dostępne są specjalne lampy uzupełniające niedobory światła słonecznego.
Światło słoneczne ma natężenie 100 tysięcy luksów.
Przeciętna lampa w pomieszczeniu emituje światło o natężeniu zaledwie 500 luksów.
Lecznicze światło z lamp do fototerapii ma natężenie od 2,5 do 10 tysięcy luksów.

Fototerapia polega na codziennym naświetlaniu oczu sztucznym jasnym światłem.
Do uzupełnienia niedoboru światła słonecznego wystarczą dwa seanse dziennie - rano i wczesnym wieczorem (co najmniej na dwie godziny przed snem) po 30-60 minut.
Pacjent siada przed lampą w odległości około pół metra i czyta książkę, pisze list albo rozwiązuje krzyżówkę, co chwilę spoglądając w światło.
Naświetlanie należy rozpocząć przy zaobserwowaniu pierwszych objawów depresji sezonowej lub - w razie ich braku - na tydzień przed zmianą czasu z letniego na zimowy.

Fototerapia jest skuteczna w 80 procentach przypadków i szybko przynosi efekty. Już po paru dniach jej stosowania odczuwa się ulgę i poprawę nastroju, zmniejsza się też senność i stabilizuje się apetyt.

Naświetlanie lampą do fototerapii jest bardzo wygodne ponieważ można je stosować w warunkach domowych.
Jest też bezbolesne i nie niesie ze sobą niebezpieczeństwa oparzenia skóry, ponieważ lampy nie emitują promieniowania ultrafioletowego.
Objawy niepożądane, jak podrażnienie oczu czy ból głowy, występują sporadycznie i dają się szybko wyeliminować poprzez skrócenie czasu naświetlania i zwiększenie odległości od źródła światła.
Fototerapia nie może być stosowana u osób zażywających leki, które wywołują nadwrażliwość na światło oraz u ludzi ze schorzeniami narządu wzroku.

ZALETY FOTOTERAPII:
- zapobiega zimowej depresji,
- usuwa złe samopoczucie, apatię, uczucie smutku i lęk,
- pomaga w walce z bezsennością,
- pomaga w walce z okresową bulimią,
- łagodzi objawy zespołu napięcia przedmiesiączkowego,
- jest tańsza od farmakoterapii,
- jest bezpieczna, można ją stosować nawet u kobiet w ciąży i podczas karmienia,
- nie powoduje skutków ubocznych.


Dobroczynny wpływ światła na zdrowie znany jest od stuleci.
Już starożytni medycy kazali swym pacjentom zwracać oczy w kierunku słońca.
Pierwszy Instytut Światła, w którym leczono chorych na gruźlicę, powstał w 1898 roku, a jego założyciel Duńczyk Niels R. Finsen za swe osiągnięcia otrzymał w 1903 roku Nagrodę Nobla.

W Skandynawii lampy do fototerapii znajdują się prawie we wszystkich ośrodkach zdrowia i portach lotniczych, a także w wielu biurach.
W Niemczech używa się ich w blisko 180 klinikach i szpitalach, a we Francji fototerapia uważana jest za najlepsze lekarstwo na chandrę.

Pierwsza polska lampa do fototerapii Fotovita powstała w Łodzi i została zbudowana przez inżynierów z "Ultra-Viol" we współpracy z fizjologami i psychiatrami Akademii Medycznej im. L. Rydygiera w Bydgoszczy. W sprzedaży są trzy rodzaje lamp emitujących światło o natężeniu 9500, 5000 i 3200 luksów. Wszystkie posiadają niezbędne atesty.
Powrót do góry
Przemo
Gość






PostWysłany: Wto 18:04, 30 Sty 2007    Temat postu: Oświetlenie sali lekcyjnej

A ja znalazłem ciekawy artykuł o prawidłowym oświetleniu sali lekcyjnej.


OŚWIETLENIE SALI LEKCYJNEJ - WPROWADZENIE
Autor-mgr inż. Przemysław Oziemblewski

Przy odpowiednim rozmieszczeniu nowoczesnych opraw oświetleniowych można:
- uzyskać lepsze warunki oświetleniowe, dzięki ograniczeniu olśnienia bezpośredniego i pośredniego,
- zmniejszyć koszty instalacyjne i eksploatacyjne, poprzez zmniejszenie koniecznej ilości zastosowanych opraw i mocy zainstalowanej.

WPŁYW ŚWIATŁA NA WARUNKI NAUKI SZKOLNEJ

Badań szczegółowo omawiających problematykę wpływu oświetlenia na zdrowie i na samopoczucie człowieka nie jest wiele. Wiadomo jednak, że wpływ ten jest znaczny.
Widać to szczególnie tam, gdzie wymagane jest od człowieka duże skupienie uwagi i intensywne myślenie.
Wówczas wszelkiego typu zbędne refleksy świetlne i zbyt jaskrawe lampy pogarszają zdolność koncentracji.
Pomieszczeniem, w którym troska o dobre warunki pracy stoi na pierwszym miejscu, jest sala lekcyjna.

Za przykład, jak wielkie znaczenie ma prawidłowe oświetlenie, mogą posłużyć tu amerykańskie badania [1], niestety nie nowe, o których pisze prof. Friedrich Tonne z Instytutu Techniki Oświetlenia Dziennego w Stuttgardzie: "Zarząd Miejski miasta Texas powołał Komitet, który miał zadanie zbadania wpływu rozkładu światła w izbie szkolnej na wzrok, zdrowie, zachowanie i postępy w nauce dzieci szkolnych.
Komitet składający się z lekarzy pediatrów, inżynierów oświetleniowców oraz specjalistów od zagadnień barwy, szkła i optyki, doszedł do zaskakującego wniosku:
po zmniejszeniu kontrastów oświetlenia dziennego o tyle, że różnica w natężeniu oświetlenia między najciemniejszym a najjaśniejszym punktem pomieszczenia wynosiła 1:5, okazało się, że w ciągu 6 miesięcy zostały usunięte zakłócenia wzroku u przeszło połowy dzieci, zmuszonych przedtem nosić okulary, które obecnie stały się zbędne.
Ponadto o połowę zmniejszyły się objawy niedożywienia, a o 40% - wszystkie choroby nosa, uszu, gardła oraz zaburzenia krwioobiegu, przy czym poprawa stanu zdrowia nastąpiła bez pomocy lekarskiej, a jedynie przez polepszenie warunków oświetleniowych."


OŚWIETLENIE SZTUCZNE

Oświetlenie sztuczne sali lekcyjnej spełnia dwie funkcje.
Jest oświetleniem uzupełniającym, gdy ilość światła dziennego jest niewystarczająca i oświetleniem głównym, w porze nocnej.
Najczęściej oprawy służące doświetleniu sali w porze dziennej są częścią grupy opraw wykorzystywanych do oświetlenia pomieszczenia w porze nocnej.
Doświetlenie sali powinno być tak zrealizowane, by kierunek padania światła był zgodny z kierunkiem światła wchodzącego przez okna, a pochodzącego od nieboskłonu.
Po zmierzchu oświetlenie sztuczne jest oświetleniem głównym. Powinno ono spełniać wiele wymagań. Musi być przede wszystkim zapewniona odpowiednio duża wartość i równomierność natężenia oświetlenia w sali.

ZJAWISKA WPŁYWAJĄCE NA WARUNKI WIDZENIA

Powyższe wymagania powiązane są z adaptacyjnymi właściwościami wzroku ludzkiego.
W sytuacji zbyt zróżnicowanej luminancji otoczenia oczy adaptowałyby się do różnych poziomów światła, co jest męczące.
W warunkach szkolnych, takimi newralgicznymi płaszczyznami, o znacznej różnicy luminancji, na które uczeń patrzy naprzemiennie, są ciemna tablica i np. zeszyt.
Przy przepisywaniu tekstu z tablicy, białe kartki zeszytu i ciemna tablica wywołują zmianę adaptacji oczu ucznia.
W takiej sytuacji, by uniknąć męczących zmian adaptacyjnych, występuje konieczność doświetlenia tablicy.
Zwiększenie luminancji tablicy ogranicza zmiany adaptacyjne.

Zmiany te mogą być również wywołane zbyt jaskrawymi powierzchniami świecącymi.
Występuje wówczas tak zwane zjawisko olśnienia.
Olśnienie może być wywołane jaskrawym źródłem światła i mówimy wtedy o olśnieniu bezpośrednim lub odbiciem tego źródła od powierzchni, na którą patrzymy i wówczas mówimy o olśnieniu pośrednim.
Szkodliwe olśnienie bezpośrednie można ograniczyć przez zastosowanie takich opraw oświetleniowych, które mają niską luminancję w tych kątach, w których mogą być widziane przez obserwatora.
Natomiast przez odpowiednie rozmieszczenie tych opraw na suficie czyli takie, by nie mogły być one widziane w wyniku odbicia na powierzchni pracy, możemy ograniczyć wpływ olśnienia pośredniego.


Odbicia światła w materiałach pracy są szkodliwe jeszcze ze względu na inne zjawisko.
W pracy szkolnej są często wykorzystywane materiały o kierunkowym lub kierunkowo-rozproszonym charakterze odbicia światła (dotyczy to zwłaszcza druku i papieru błyszczącego).
Światło odbite od tych materiałów, a pochodzące od źródeł światła powoduje pogorszenie warunków widzenia.
Obniża się kontrast luminancji i utrudnione jest wtedy czytanie czy pisanie.


WARUNKI OŚWIETLENIOWE ZALECANE PRZEZ POLSKĄ NORMĘ

Poniższe zalecenia wynikają z normy PN-84/E-02033 "Oświetlenie wnętrz światłem elektrycznym", która jest obowiązująca do czasu wprowadzenia nowej EN 12464-1 (nowa norma czeka na wprowadzenie do krajowej normalizacji).
Obecna norma PN-84/E-02033 zaleca , aby w klasie najmniejsze dopuszczalne średnie natężenie oświetlenia (Eśrednie) wynosiło 300 lx w całym pomieszczeniu, na tablicach do pisania i planszach ściennych.
Zaleca również, by oświetlenie było w pierwszej klasie ograniczenia olśnienia bezpośredniego.
Ponadto powinna być zapewniona dobra równomierności oświetlenia (Emin/Eśr>0.65) oraz wyeliminowane odbicia kierunkowe opraw od powierzchni tablicy.
Oświetlenie musi stwarzać dobre warunki pracy.

Zobacz również inne arytkuły o oświetleniu w szkole;
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]


LITERATURA

[ 1 ] Józef Pogórski „Oświetlenie izby lekcyjnej w nowej szkole”, referat wygłoszony na seminarium, które odbyło się
w dniach 25÷30.04.1960 r. w Kazimierzu, a dotyczyło „Nowych kierunków w projektowaniu szkół”
[ 2 ] Przemysław Oziemblewski „Oświetlenie klas lekcyjnych”, praca dyplomowa, Poznań 1994
[ 3 ] Przemysław Oziemblewski „Podstawy Techniki Świetlnej”, Philips Lighting Poland S.A., 1996
[ 4 ] Małgorzata Górczewska, Przemysław Oziemblewski, Tadeusz Zamiara „Światło w szkole”,
Philips Lighting Poland S.A., 1999
[ 5 ] PN-84/E-02033 - Oświetlenie wnętrz światłem elektrycznym.
Powrót do góry
Profesor
Gość






PostWysłany: Wto 18:34, 30 Sty 2007    Temat postu: Świetłowki rurowe liniowe

ŚWIATŁO POPRAWIA NASTRÓJ.

W naszy grodzie, północne położenie, las i oko-liczne wzgórki trochę przyciemniają nastrój i inwencję społeczną mieszkańców jesienią i zimą.
Wszyscy znamy te ponure twarze, widywane rano, kiedy wleczemy się do pracy albo wracamy z niej umordowani "na cacy".
Czy "to" da się naprawić?

We wszelkich reklamach nowoczesnego oświetlenia i energo-oszczędnych źródeł światła, specjaliści od reklamy na ogół kładą główny nacisk na sugerowanie swym potencjalnym klijentom,
że "taką samą ilość światła można uzyskać przy pięciokrotnie niższym zużyciu energii elektrycznej".

Ale istnieje masa ludzi, osób cierpiących na sezonowe obniżenie nastroju (zwane SAD),
których bardziej zainteresowałaby (taka sama według praw fizyki) konstatacja,
że przy tym samym zużyciu energii elektrycznej, mogą oni mieć w domu pięciokrotnie większe natężenie światła.

Zwiększenie ilości światła sztucznego w domu, znacznie poprawiające komfort psychiczny funkcjonowania osób cierpiących na sezonowe obniżenie nastroju (zwane SAD) w okresie jesienno-zimowym jest osiągalne bez kosztownego zakupu specjalistycznych lamp stosowanych w światłoterapii.
Wystarczy zastosować, do normalnego oświetlenia pomieszczeń moieszkalnych, odpowiednią ilość wysokowydajnych, nowoczesnych świetlówek trój-luminoforowych i multilu-minoforowych z zapłonem elekronicznym.

W światło terapii zapobiegającej sezonowemu obniżeniu nastroju i likwidującej jego skutki, pacjenci obserwują specjalne lampy wykonane w postaci płaszczyzny świetlnej o natężeniu obserwowanego oświetlenia powyżej 2500 luksów, (2500 lumenów na 1 metr kwadratowy).

Czas naświetlania, (gapienia się w lampę) poprawiający nastrój, wynosi od 2 do 4 godzin dziennie i może być podzielony na jedno-godzinne sesje.

Jeśli poprawa nastroju ma równocześnie służyć wyregulowaniu cyklu okołodobowego (sen-czuwanie), to ważne jest aby pierwsze godzinne naświetlanie odbywało się zaraz po przebudzeniu.
Regulację cyklu okołodobowego można wspomagać kosztownym przyjmowaniem melatoniny zakupionej w aptece.

Na ogół, zauważalna poprawa nastroju, związana z podwyższeniem poziomu serotoniny w ogrganizmie, a utrzymująca się w miarę trwale i stabilnie, (nawet po zmroku, czy np. po przejściu do pomieszczeń ciemniejszych lub po zgaszeniu lampy), następuje po około tygodniu wielokrotnych i regularnych ekspozycji wzroku na silne światło lampy.

W cięższych przypadkach warto, po wizycie u lekarza, łączyć światłoterapię z leczeniem inhibitorami wychwytu zwrotnego serotoniny, (np. Prozack) zwiększającymi ilość aktywnych cząsteczek serotoniny w szczelinach synaptycznych układu nerwowego.

Depresja, stany lękowe, słyszenie głosów, drażliwość, fanatyzm i misyjne nawiedzenie, po takim terapeutycznym zestawie, znika,
a przy systematycznym stosowaniu, nie "nawraca" prawie.

Ale jak tu rano siedzieć i wlepiać oczy w specjalistyczną lampę, na którą wyłożyć trzeba kupę forsy,
zwłaszcza kiedy trzeba wykonać wiele czynności przypisanych przez światopoglądowe stereotypy podziału ról w domu, w kuchni i w robocie kobitkom i chłopom.

Nijak.
Wyjściem alternatywnym może być wykonanie odpowiednio intensywnego oświetlenia użytkowego pomieszczeń, w których przebywamy najdłużej, czyli w kuchni przy garach.


NAJTANIEJ I NAJPROŚCIEJ
jest zastosować oświetlenie za pomocą lini pojedynczych świetlówek rurowych trójluminoforowych najnowszej generacji, o wysokim stopniu wierności odtwarzania kolorów (współczynnik Ra powyżej 85) np. typu;
- MasterTL-D58W-new generation-SUPER 80 firmy Philips
- lub LUMILUX T8 L58W/827 firmy OSRAM.
Najlepiej takie świetlówki jest zastosować jako mocowane pod sufitem, w oprawach z elektronicznym osprzętem zapłonowym, typu belka montażowa (np. Philips- TMX 204 2xTL-D58W HFP) bez kloszy i odbłyśników kierunkowych,
a więc dających równomierny rozsył światła rozproszonego, przez odbicie od szorstkich białych powierzchni ścian i sufitu, we wszystkich kierunkach.

PRZYKŁADOWO DLA POMIESZCZENIA KUCHENNEGO
o powierzchni 3m x 4m; 2.4m wysokości, z białym sufitem, ze średnio zabudowanymi przez meble kuchenne ścianami, po uwzględnieniu "uśrednionego" współczynnika odbicia światła w pomieszczeniu,
wystarczy zastosować dwa komplety po dwie świetlówki Master TL-D 58W/827 z osprzętem elektronicznym typu HF-P 256, (razem cztery świetlówki Master TL-D 58W/827).
Moc oświetlenia w powyższym przypadku, to 2x110 Watt, a łączne natężenie światła to 4 x5000lm =20 000lm,
z możliwością włączenia równocześnie 20 000lumenów przy poboże energii elektrycznej 220Watt, czyli 2.2 kWh (kilowatogodzin) na dziesięć godzin świecenia,
lub pojedynczo 10 000 lumenów na 110Watt, (przykładowo; 1,1kWh x 0.4zł/1kWh = 0.44 zł, na dziesięć godzin świecenia)

Można też zastosować jeden zestaw z dwoma świetlówkami Master TL-D 58W/827 i jeden zestaw z dwoma świetlówkami TL-D 58W/85O co daje nam możliwość korzystania z trzech różnych wariantów oświetlenia o różnej temperaturze barwowej i różnym natężeniu oświetlenia.

- Wariant I - 2 x TL-D 58W/850 daje 10 000 lumenów światła "pobudzającego, około południowego" o temperaturze barwowej 5000* K,
które świetnie nadaje się do pracy intelektualnej typu: wypełnianie zeznań podatkowych lub badawczo- dedukcyjna inwigilacja książki adresowej w telefonie komórkowym męża lub żony.

- Wariant II- 2 x TL-D 58W/827 daje 10 000 lumenów światła poranno-wieczornego o temperaturze barwowej 2700* K,
które świetnie nadaje się do wypoczynku i czynności typu; nastrojowe pieczenie ciast, gniecenie i wałkowanie klusek, zmysłowe podjadanie z garów,

- Wariant III 2 x TL-D 58W/827 plus 2 xTL-D 58W/850 daje podwójną dawkę tj. 20 000 lumenów światła dziennego o temperaturze barwowej ok. 4000*K,
które świetnie nadającą się na poranne "obudzenie organizmu" i dalsze kilkukrotne (godzinne), doświetlanie w ramach;
- programu fototerapii antydepresyjnej,
- terapi wspomagającej rzucenie palenia papierosów,
- względnie leczenia otyłości przez zapobieganie obżarstwu na tle nerwowym (po wspomnianej już, badawczej inwigilacji numerów, we współ-małżeńskim telefonie komórkowym).


Aby uniknąć (nieprzyjemnego i utrudniającego wykonywanie czynności użytkowych), efektu olśnienia przez zbyt jasne (jaskrawe) źródła światła,
warto tak zaprojektować równomierne rozłożenie oświetlenia, aby przy zachowaniu wysokiego natężenia światła na wszystkich widzialnych w pomieszczeniu płaszczyznach, (ściany podłoga, sufit, meble),
miało ono w miarę jednorodne natężenie światła odbitego (jaskrawość).

Ilość opraw, np. rozmieszczonych równomiernie pod sufitem, wzdłuż ścian pomieszczenia, powinna zapewniać możliwość ich jednoczesnego włączenia w celu terapeutycznym,
oraz włączania pojedynczego lub częściowego, w celu ich zwykłego używania do pracy w pomieszczeniu użytkowym, z zachowaniem możliwości energo-oszczędnego kształtowania natężenia oświetlenia.

Należy zauważyć, że oferowane przez przemysł systemy elektronicznego regulowania natężenia świetlówek, służą raczej poprawie komfortu użytkowania oświetlenia, natomiast nie są elementem zapewniającym energooszczędność.
Jeśli chcemy aby zmniejszeniu natężenia oświetlenia towarzyszyło wymierne ekonomicznie zmiejszenie ilości zużywanej energii elektrycznej,
najprościej jest zastosować kilka niezależnie zasilanych opraw świetleniowych wyłączanych lub włączanych w zależności od potrzeb, tak jak w przykładzie (4 x TLD 58W/...) opisanym powyżej.


ŚWIATŁO STOSOWANE W ŚWIATŁOTERAPI
powinno mieć charakterystykę widmową możliwie jak najwierniej zbliżoną do naturalnego światła słonecznego,
przy czym zakres nadfioletu i podczerwieni zostaje usunięty z widma lampy za pomocą filtrów optycznych lub metodą specjalnego zaprojektowania samego widma źródła światła (tj. dobrania odpowiedniej charakterystyki emisji fal elektromagnetycznych z zakresu widzialnego).

TEMPERATURA BARWOWA
(określana w stopniach Kelvina) oświetlenia stosowanego do światłoterapi, odpowiada na ogół światłu dziennemu wczesnym rankiem lub późnym popołudniem, czyli około 2700 K.
Ten zakres temperatury barwowej posiadają żarowe źródła światła, tzw. żarówki lub wyładowcze lampy rtęciowe niskociśnieniowe, czyli świetlówki (określane np. w katalogach Philipsa jako "warm white 2700", lub "interna" w katalogach f-my Osram).
Powoduje on nastrój intymnego poczucia bezpieczeństwa i rozluźnienia, przez co chętnie stosowany jest w systemach zwykłego, niskonatężeniowego oświetlenia, w pomieszczeniach wypoczykowo-flirtujących.
Przy zakupie należy po prostu sprawdzić na opakowaniu, czy temperatura barwowa wynosi 2700K.

DO POMIESZCZEŃ BIUROWYCH,
gdzie bardziej pożądana jest atmosfera "pracowniczej aktywności" zalecane są źródła światła o charakterystyce temperaturowej barwy ok. 4000 - 5000 stopni Kelvina, określane jako "Day light".

Oczywiście, o czym nie należy zapominać, atmosfera aktywności roboczej lub wypoczynkowej, oprócz barwy światła silnie zależy od jego odpowiednio wysokiego poziomu natężenia.


UWAGA, !!!
tekst żartobliwy zamieszczony poniżej, a dotyczący uroków promieniowania podczerwonego, mogą czytać jedynie pełnoletni członkowie grona nauczycielskiego. Smile

Warto wiedzieć, że antydepresyjnie na nastrój w uwodzicielskiej ciemności lub w zalotnym półmroku, działa niewidzialne, (bo podczerwone), promieniowanie kaloryferów o temperaturze powyżej 60 stopni Celcjusza i temperatura powietrza około 20-24 C, niezależnie od pory roku.
Przy temperaturze otoczenia równej 24 stopni Celsjusza, łatwiej namówić pełnoletnią partnerkę do nie skrępowanego przesądami moralnym, pozbycia się zbyt ciepłego okrycia, bez posądzenia, że się ją do tego zmusza.
Natomiast przy niższej temperaturze, mamy na uzasadnione klimatycznie docieplające przytulane, drodzy panowie i panie, szanse bardzo duże szalenie a wręcz przyzwolenie.
Podobnie działa, (poprawiając kontakt i komunikację między partnerami), masaż prawej strony (u praworęcznych osób) pocieszanego damskiego ciała, (łącznie z krągłościami w obszarach zmysłowo atrakcyjnych),
gdy przedstawiciel podstawowej komórki narodu w danym momencie poprawić poziom optymizmu związkowego chce, w sposób naturalnie prostolinijny. Wink

Więcej informacji na temat oświetlenia można uzyskać na [link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
iwonka
Gość






PostWysłany: Wto 19:29, 30 Sty 2007    Temat postu: Jeszcze o światłoterapi SAD

Jest jeszcze inna fajna stronka o sezonowych zaburzeniach nastroju "SAD".

LECZENIE SAD

Za przyczynę powstawania sezonowych zaburzeń nastroju (SAD) uważa się niedobór światła w okresie jesienno-zimowym.
Z tego względu najbardziej wartościową metodą leczenia jest fototerapia, gdyż wpływa na bezpośrednią przyczynę tego zaburzenia.

Fototerapia w leczeniu sezonowych zaburzeń afektywnych została wprowadzona przez N.E. Rosenthal’a w 1984 roku.
Skuteczność leczenia światłem w SAD potwierdzono w niemal wszystkich przeprowadzonych do tej pory badaniach.
Terapia światłem wydaje się być również skuteczna, jako leczenie wspomagające w przypadku niesezonowych zaburzeniach afektywnych, zaburzeń snu i zachowania u pacjentów z rozpoznanym otępieniem, bulimii, a także przedmiesiączkowych zaburzeń dysforycznych.
Jest to metoda bezpieczna, skuteczna, dająca najmniej działań niepożądanych, do nielicznych przeciwwskazań należą niektóre choroby oczu takie jak barwnikowe zwyrodnienie siatkówki, jaskra, choroby soczewki, ostry napad migreny, a także przyjmowanie leków, uwrażliwiających na działanie światła.

Skuteczność leczenia światłem zależy od czasu ekspozycji na światło i od jego natężenia.
Najczęściej stosuje się światło białe, jako najbardziej zbliżone do naturalnego.
Im większe zastosowane natężenie światła, tym krótszy czas naświetlania.
Przy natężeniu 2 500 luksów sesja fototerapii trwa dwie godziny a przy natężeniu 10 000 luksów wystarczy sesja półgodzinna (zwykła żarówka daje światło o natężeniu około 200 luksów, natomiast natężenie światła podczas słonecznego dnia dochodzi nawet do 100 000 luksów).

W czasie zabiegów pacjent powinien mieć otwarte oczy, a źródło światła (lampa do fototerapii) powinno się znajdować w odległości 30-50 cm od oczu, podczas sesji pacjent może czytać, oglądać telewizję, pracować przy komputerze, ważne tylko, by znajdował się w zasięgu działania lampy.
Leczenie światłem daje lepszy efekt, gdy stosuje się je w godzinach porannych, choć korzystne jest również stosowanie fototerapii w innych porach dniach.

Długość leczenia światłem wynosi około 10-14 dni, po zakończeniu dwutygodniowego leczenia najczęściej nadal poddaje się pacjenta ekspozycji na światło, jednak z mniejszą już częstotliwością.
Zwykle już po kilku seansach dochodzi do poprawy nastroju, zmniejszenia uczucia zmęczenia i ospałości.

Fototerapia jest najbardziej skuteczna w stosunku do objawów charakterystycznych dla sezonowych zaburzeń nastroju tj. nadmierna senność, hyperfagia, spadek energii w godzinach popołudniowych, czyli na te objawy, które odróżniają sezonowe zaburzenia nastroju od depresji.
W przypadku pacjentów z typowymi objawami depresyjnymi (bezsenność, spadek masy ciała, gorsze samopoczucie w godzinach porannych) należy dodatkowo włączyć leki przeciwdepresyjne.
Leczenie światłem można stosować także profilaktycznie.

Fototerapia jest zwykle dobrze tolerowana, do możliwych działań niepożądanych należą: bóle głowy, podrażnienie i napięcie gałki ocznej, suchość spojówek, zaburzenia ostrości wzroku, bezsenność (jeśli leczenie światłem stosuje się w godzinach wieczornych), objawy te zwykle szybko ustępują po zaprzestaniu naświetlania.

Jak każdy inny skuteczny rodzaj leczenia przeciwdepresyjnego fototerapia może przyczynić się do wystąpienia epizodu hipomanii lub manii ( w przypadku choroby afektywnej dwubiegunowej).
Jeśli wystąpią takie objawy jak: bezsenność, niepokój, pobudzenie psychoruchowe fototerapię należy odstawić.
Możliwość stosowania fototerapii w domu jest dużym ułatwieniem dla pacjenta, leczenie jednak powinno odbywać się pod kontrolą lekarza.

W leczeniu SAD stosuje się także leki przeciwdepresyjne, najczęściej selektywne inhibitory wychwytu zwrotnego serotoniny (SSRI), np. fluokstynę, sertralinę.
Można je stosować w połączeniu z fototerapią lub samodzielnie.
Skuteczność leków przeciwdepresyjnych w porównaniu z fototerapią jest zbliżona, ale stosowanie leków ograniczają przeciwwskazania związane z ogólnym stanem zdrowia pacjenta, możliwe interakcje ze stosowanymi lekami i działania niepożądane leków.
Pod względem ochrony przed nawrotem choroby zdecydowanie cenniejszą metodą jest fototerapia.

DIETA
Warto zwrócić uwagę na dietę, która powinna zawierać odpowiednie ilości tryptofanu.
Jest to aminokwas egzogenny ( nasz organizm nie jest w stanie sam go wyprodukować).
Tryptofan jest prekursorem serotoniny, przenika przez barierę krew-mózg, gdzie dochodzi do biosyntezy serotoniny. Niewystarczająca ilość tryptofanu w naszej diecie automatycznie powoduje spadek ilości wytwarzanej serotoniny.

SEROTONINA
Serotonina ma działanie przeciwdepresyjne, zmniejsza napięcie nerwowe i podatność na stres, działa więc uspokajająco i relaksująco.
Serotonina pełni ważną rolę w regulowaniu snu, temperatury ciała, odnawiania się i wzrostu komórek, menstruacji (łagodzi bóle brzucha w czasie miesiączki).
Niedobór serotoniny powoduje, że mózg wysyła sygnały, dzięki którym odczuwamy niepohamowaną chęć spożycia słodyczy.

PRAKTYCZNE POTRAWY
Znaczne ilości tryptofanu zawierają takie potrawy jak: indyk, soja, kasza manna, łosoś, chleb, mleko, ser żółty i banany.
W diecie pacjentów z zaburzeniami depresyjnymi powinny się także znaleźć witaminy z grupy B:
- B1(tiamina) - drożdże, zboża, warzywa, podroby;
- B3(niacyna) - drożdże piwne, orzeszki arachidowe, ziarna zbóż, słonecznik, wątróbka i mięso indyka;
- B5(kwas pantotenowy) - drożdże piwne, wątróbka, kurczak, indyk, jaja, otręby, pełne ziarno zbóż, płatki owsiane;
- B6 (pirydoksyna) - drożdże, banany, chude mięso, drób, warzywa strączkowe;
- B12(kobalamina) - wątroba wołowa i cielęca, owoce morza, nabiał, kiełki pszenicy, drożdże;
- kwas foliowy - sałata, warzywa kapustne, natka pietruszki, buraki, ogórki, grochy, fasole, soja, soczewica, pomarańcze, chleb razowy i wątróbka;

Do innych niezbędnych składników diety warunkujących prawidłowe funkcjonowanie układu nerwowego należy także magnez, który możemy znaleźć w orzechach, soi, kaszach, kakao, nasionach roślinach strączkowych, maku i pieczywie pełnoziarnistym.

Wartościowymi metodami wspomagającymi leczenie sezonowych zaburzeń nastroju są techniki relaksacyjne oraz psychoterapia, pozwalające zaakceptować zmniejszenie aktywności w okresie jesienno-zimowym, spowodowane prawami natury, którym mimo olbrzymiego wpływu człowieka na świat, nadal podlegamy.

Zalecanym sposobem na samodzielne poradzenie sobie z łagodną postacią SAD jest przebywanie w słoneczne dni poza domem, długie spacery w zimowe południa i wczesne
popołudnia, regularne ćwiczenia fizyczne na świeżym powietrzu.
W jednym z badań przeprowadzonych przez szwajcarskich naukowców wykazano, że godzinny spacer w słońcu jest tak skuteczny jak dwie godziny fototerapii.
Warto przebywać w nasłonecznionych, przewietrzonych i dobrze naświetlonych pomieszczeniach o jasnej kolorystyce ścian.

Bardzo ważne jest pielęgnowanie bliskich związków z innymi ludźmi, włączanie się w aktywność towarzyską, wychodzenie z domu pomimo niesprzyjającej aury, jak najczęstsze robienie rzeczy, które sprawiają nam radość.
Dobrze jest siebie samego traktować z wyrozumiałością i nie należy w tym okresie narzucać sobie zbyt wielu obowiązków. Jeśli mimo podjętych działań obniżenie nastroju utrzymuje się, objawy nasilają się i zakłócają codzienne funkcjonowanie, należy poszukać pomocy lekarza.

Więcej o depresji sezonowej SAD znajdziecie pod poniższym linkiem:
[link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Gimnazjum nr2 w Malborku Strona Główna -> Pierwsze forum Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin